0

BUDOWANIE ZGRANEGO ZESPOŁU-CELE

Czynnikiem, który bezdyskusyjnie sprzyja spójności zespołu jest wspólny cel. Jeśli wszyscy wiedzą o co walczą, co jest priorytetem, w jakim kierunku podąża cała grupa, to sprawia, że wspólna droga staje się łatwiejsza. Jak powiedziała znana mi psycholog sportu – “Samemu można pobiec szybciej, razem można dobiec dalej …”


W poniższym tekście nie chcę rozpisywać się na temat samych technik wyznaczania celów, ustalania ich priorytetów czy metody SMART. W sieci jest wystarczająco wiele artykułów i poradników dotyczących rozwój osobistego, gdzie możemy odszukać tego typu teksty. Chciałbym zwrócić uwagę na trudności oraz sposoby ich przezwyciężenia wówczas, gdy cel ma dotyczyć całej drużyny. Podobne sytuacje pojawiają się najczęściej, gdy jeden z zawodników lub pracowników ma poziom wykonania zdecydowanie wyższy od innych. Gdy przysłowiowa „gwiazda” gra znakomicie i chce grać w najlepszych klubach w kraju czy za granicą, a inni koledzy marzą jedynie o zdobyciu mistrzostwa województwa. Warto czasem wtedy temu młodemu zawodnikowi uświadomić, że poprawiając grę swojego zespołu poprawia także szansę na to, że zobaczą go skauci z dobrych klubów. Oni nie przyjeżdżają na mistrzostwa powiatu czy miasta, ale przyjeżdżają na mistrzostwa Polski. Jeśli zespół zajdzie tak daleko, „gwiazda” również zajdzie daleko. Oczywiście zdarzają się jeszcze branże, w których można odnosić sukcesy w pojedynkę, lecz na pewno nie jest tak w sporcie-nikt nie zdobywa mistrzostwa samotnie. W biznesie, polityce, na wojnie też raczej nie. Znakomicie o sytuacji radzenia sobie z ambicjami gwiazd pisze w swojej książce „11 pierścieni” Phil Jackson, który wspomina jak tłumaczył zespołowość koszykówki Jordanowi czy Bryantowi. W walce o dobro, sukces i realizację celu drużyny każdy musi wiedzieć, jaka jest jego rola i zadanie i jaki ma być jego wkład w realizację celu zespołu. Podobno Jackson przekazał Jordanowi prosty komunikat - każdego sezonu może być królem strzelców, co sezon może też otrzymywać tytuł MVP (Most Valuable Player – najbardziej wartościowy gracz meczu), ale jeśli nie zacznie grać zespołowo, to nigdy nie osiągnie swojego celu - nie założy pierścienia mistrzowskiego na palec.

Pomocne przy wspólnym ustalaniu celów, podobnie jak przy ustalaniu zasad, może być oddanie części pola zawodnikom. Czasem zdarza się tak, że prawie wszyscy marzą o tym samym i że cel jest podobny dla każdego, ale nie zdarzyło się by cały zespół usiadł i o tym otwarcie porozmawiał. Dyskusje mogły toczyć się w mniejszych grupach, ale nigdy całą drużyną. Tak też było gdy prowadziłem warsztat dla zespołu, na początku którego każdy miał na kartce anonimowo zapisać, jaki jest cel tej drużyny. 95% napisało dokładnie ten sam cel. Gdy zapisałem go na tablicy, pokazało to każdemu zawodnikowi, że nie tylko on marzy o czymś takim, ale że inni też wierzą, że można to osiągnąć. W dalszej części tych zajęć, gdy już zapisaliśmy i prawidłowo sformułowaliśmy cel, zapytałem zawodników co powinniśmy zrobić, aby go osiągnąć. Padło kilkanaście różnych odpowiedzi, co sprawia, że po pierwsze trener czy szef ma dużo więcej informacji i metod, a po drugie że pojawiają się takie, które prowadzącemu nie przyszłyby do głowy, bo co dwie głowy (albo szesnaście) to nie jedna. Inną kwestią, która bez wątpienia też jest elementem budującym zespół, jest odpowiedzialność za cel, który nie dość, że sami sobie postawiliśmy, to jeszcze sami wskazaliśmy narzędzia do jego osiągnięcia. Trudniej jest stawiać opór przed tym, co nie jest narzucone z góry od szefostwa, jeśli samemu podało się taką metodę działania. Ponadto zawodnicy, którzy wiedzą o co walczą, mogą siebie nawzajem mobilizować i motywować. Odwołując się do wspólnego celu i tego co ustalili mogą sobie przypominać, dlaczego na każdym treningu warto dawać z siebie 100%. Mogą też siebie nawzajem pilnować, bo osiągnięcie celu grupowego możliwe jest tylko wówczas, gdy cały zespół będzie na niego pracował.

Phil Jackson, w latach gdy Chicago Bulls zdobywali największe sukcesy, przed każdym treningiem na kilka chwil sadzał zawodników w kole na środku boiska i przedstawiał im co będą robić na najbliższym treningu oraz jak to się przekłada na najbliższy mecz. Podobnie robili dowódcy specjalnych jednostek NAVY SEALS Willink i Babin - przekazywali informacje swoim, nawet tym najbardziej szeregowym żołnierzom, jaki cel ma ta misja (opisują to w znakomitej książce „Przywództwo ekstremalne”). Chodzi o to by zawodnicy lub pracownicy wiedzieli, jak dzisiejszy trening i zadanie przekładają się na cel końcowy i jak to co dzisiaj robią przybliża ich do postawionego celu, czyli w rezultacie do ich marzeń. Taka sytuacja, oprócz scalania zespołu, ma też walory motywacyjne. Gdy zawodnik nie ma już sił, wydaje mu się, że jest wyczerpany i że nie da rady, kiedy myśli jedynie o dzisiejszym treningu, to trudno będzie mu się zmotywować. Jeśli jednak przypomni sobie, po co ten dzisiejszy trening jest - żeby stanąć na podium mistrzostw Świata, to takie wyobrażenie jest już zdecydowanie bardziej motywujące niż nieokreślone wyobrażenie o byciu lepszym.